Ten film mimo, że pokazuje miłość, której niektórzy nie chcą oglądać, jest jak dla mnie piękny:) NIE-zwykłe uczucie, silne, zwłaszcza ta scena, kiedy widzą się pierwszy raz po 4 latach-dla mnie jedna z lepszych:) No i krajobraz amerykańskiej przyrody.. Jakoś cieplej na sercu:)
najpiękniejszy film o miłości jaki widziałam. płakałam histerycznie przez bite 15 minut.
To również moja ulubiona scena z tego filmu...nie pamiętam kiedy ostatnio jakiś film tak mnie poruszył....myślę o nim obsesyjnie od dwóch dni i łzy stają mi w oczach, kiedy przypominam sobie te momenty (na filmach niezwykle rzadko zdarza mi się płakać). W tym dziele filmowych powala mnie na kolana opiekuńczość Jacka i ta bezradność Ennisa, coś niezwykłego....wrócę do tego filmu jeszcze nie raz.
Tak naprawdę, to nie przeszkadza mi, że jest to historia miłości homoseksualistów, nie uważam tego za coś zgodnego z ludzką naturą (jestem wierzącą chrześcijanką), ale tak pięknego przedstawienia uczuć dwojga ludzi już dawno nie widziałam. Jeśli ktoś ma opory, żeby obejrzeć ten film, bo to "historia gejów...:/" to niech się porządnie nad sobą zastanowi, bo może go ominąć coś niezwykłego, co wręcz zmusza do refleksji i powoduje autentyczne wzruszenie.
Zgadzam się z pierwszym postem, również urzekły mnie te same elementy, a scena po 4 latach, również jest moją ulubioną <33