Jeśli nazwać ten obraz "dokumentem", to będzie to przedstawienie miłości do deskorolki i tzw.
"zajawki", choć nikt tu o tym w bezpośredni sposób nie mówi - "Pretty sweet" wręcz nimi
emanuje.
Dobrze, że nie ma tutaj żadnej, wymyślanej na siłę, fabuły. Film jest zlepkiem różnych
pomysłów, miejsc i ludzi. Bierzesz deskorolkę, wychodzisz na miasto - cała reszta zależy od
umiejętności i kreatywności. Skejterzy w tym filmie mają i jedno i drugie. Akurat nie ma w tym
nic nieprawdziwego. Jest to źródło motywacji i inspiracji dla każdego, kto jeździ na deskorolce.
Tricki wykonywane wysoko, ze stylem i na wielu spotach.

Na uwagę zasługuje na pewno świetna muzyka i... efekty specjalne. To w jaki sposób
wkomponowane były napisy 3D, jak niektóre sceny zostały zmontowane do osiągnięcia
jakiegoś ciekawego efektu, np. spece od efektów specjalnych udowodnili tu, że rzucona deska
może się zachować jak bumerang, lepiej jej więc bezmyślnie nie wyrzucać!

Film na 10 pewnie nie zasługuje, oglądając go wielokrotnie można zauważyć jakieś małe
niedociągnięcia, ale tym razem ocenię go jako ktoś, kto jeździ na deskorolce i kogo ten film
zainspirował i napełnił pozytywną energią :)
Polecam